Czy może istnieć kapitalizm post-Covid?

Dhiraj Nayyar pisze: Zamiast czekać, aż rządy zareagują pod presją społeczeństwa, korporacje muszą same obrać inną ścieżkę, umieszczając zaangażowanie w zrównoważony rozwój i społeczność obok pogoni za zyskiem

Robotnicy w Kalkucie (zdjęcie ekspresowe: Shashi Ghosh)

Czy następstwa Covid-19 zmienią globalny kapitalizm w sposób, w jaki nie zmienił światowy kryzys finansowy z 2008 roku? Intuicyjnie nie wydaje się to oczywiste. W końcu kryzys z 2008 roku był spowodowany ekscesami globalnych finansów, sztandarowym dzieckiem kapitalizmu, podczas gdy kryzys gospodarczy w 2020 roku był spowodowany pandemią, która rozlała się na gospodarkę. Jeśli kapitalizm nie spowodował tego kryzysu, dlaczego miałby się zmieniać? Wbrew intuicji może.

Po pierwsze, światowy kryzys finansowy był pierwszym tego rodzaju od ośmiu dekad (po Wielkim Kryzysie). Chociaż obecna pandemia jest również pierwszą tego rodzaju od dziewięciu dekad, jej tragiczne konsekwencje gospodarcze są bardzo podobne do tych sprzed zaledwie dekady. Podobna jest również reakcja polityczna, która nastąpiła po kryzysach z 2008 i 2020 r. — podręcznikowa keynesowska recepta rządu na stymulowanie gospodarki przygnębionej za pomocą instrumentów monetarnych i fiskalnych.

Teraz ludzie zbyt dobrze wiedzą, jak to się rozwija: tania płynność chroni bogactwo klas posiadających aktywa, nawet gdy realna gospodarka stoi w martwym punkcie i osoby zależne od płacy walczą. Po opadnięciu kryzysu duże korporacje szybko się odbudowują. Jednak nadmiernie przeciążone rządy zmierzają w kierunku kryzysu zadłużeniowo-fiskalnego, który ostatecznie wymusza oszczędności, uderzając w osoby zależne od rządowych jałmużny. To właśnie ta nierówność wyników jest tym razem mało prawdopodobna.

Już teraz G-7 zobowiązała się do utrzymania minimalnego poziomu podatku od osób prawnych. Pojawiły się również wezwania do dodatkowego opodatkowania, zwłaszcza majątku zamożnych. Chociaż mogą one mieć swoje zalety, stawiają również decydentów politycznych na śliskim zboczu, szczególnie w krajach takich jak Indie, gdzie przedsiębiorcy od kilkudziesięciu lat mają do czynienia z tępymi i kontrproduktywnymi instrumentami państwa.

Zamiast czekać, aż rządy zareagują pod presją społeczeństwa, korporacje muszą same obrać inną ścieżkę. Nadszedł czas na nowy kapitalizm, który nie musi rezygnować z motywu zysku, ale musi umieścić obok niego zobowiązanie do zrównoważonego rozwoju, społeczności i dawania.

Covid-19 przyniósł do domu kruchość ludzkiego życia i głęboko powiązane losy ludzkości. Poza pandemią nie ma lepszego przykładu niż zmiana klimatu, która pozostawiona bez kontroli może zniszczyć świat. Podczas gdy rządy negocjują, przedsiębiorstwa muszą odpowiadać dobrowolnymi zobowiązaniami do łagodzenia zmian klimatycznych. Łagodzenie zmiany klimatu powinno być podstawą wszystkich przyszłych modeli biznesowych.

Co ciekawe, dekadę temu Indie wdrożyły koncepcję społecznej odpowiedzialności biznesu jako część swoich ram prawnych. Nakazuje to firmom wydawać co najmniej 2 procent zysku netto na działania przynoszące korzyści społeczeństwu. Pod wieloma względami pomysł wyprzedził swoje czasy, nawet jeśli sprowadzał się do opodatkowania przez tylne drzwi. Teraz powinno to stać się nieistotne jako regulacja rządowa i stać się częścią pomyślnego prowadzenia biznesu. Ponadto promotorzy muszą wystąpić, aby zadeklarować więcej swojego bogactwa na filantropię.

Zdolność sektora prywatnego do pracy dla większego dobra może budzić sceptycyzm. Ale to już się dzieje — nie z powodu regulacji rządowych, ale z powodu presji inwestorów. Postępowe działania na rzecz środowiska i społeczeństwa są nagradzane przez inwestorów. Brak takich postępowych działań jest karany. Siły rynkowe są przecież osadzone w społeczeństwie. Doskonale potrafią wyjść poza zysk.
Globalnie prawdziwym wyzwaniem dla społeczeństwa, rządu i kapitalistów są kapitaliści technologiczni nowej ery. Mają inny playbook, taki, który nigdy nie zależał od zysku, ale od zdobywania udziału w rynku i generowania ogromnych wycen, nawet przy ogromnych stratach. To nowi monopoliści lub oligopoliscy, którzy nie sprawują władzy nad społeczeństwem, żądając nadprzyrodzonej ceny. W rzeczywistości wielu z nich oferuje towary i usługi z dużymi rabatami.

Zamiast tego chcą kontrolować informacje i wpływać na wybory. Oczywiście wielu promotorów takich przedsięwzięć to filantropi, ale społeczeństwo i rządy mają inny zestaw obaw co do tego, jak sprawują władzę. Pewna odpowiedź jest nieunikniona.

Niedoskonały świat przechodzi przez doskonałą burzę. Po drugiej stronie będą duże zmiany. Kapitalizm przetrwa. Może prosperować, wybierając własną ścieżkę, lub może potykać się pod młotem wielkiego rządu napędzanego populistycznymi reakcjami.

Ta rubryka po raz pierwszy pojawiła się w wydaniu drukowanym 22 czerwca 2021 r. pod tytułem „Post Covid Capitalism”. Autorem jest główny ekonomista Vedanta