Imagine Johna Lennona, 50 lat później, rezonuje z globalną polityką braterstwa
- Kategoria: Kolumny
Ciemna chmura, która wydaje się wisieć nad duchem Wyobraźni, może mieć niewiele wspólnego z okolicznościami materialnymi, a więcej z naszym niepowodzeniem w umieszczeniu ducha w pełni życia.
Imagine Johna Lennona kończy jutro 50 lat. Chociaż piosenki nie można przypiąć do jednego dnia, dopiero 4 lipca 1971 roku nagranie Imagine zostało poczynione na ostatni guzik. Został wydany w albumie później w tym samym roku.
Jak możemy uhonorować lub po prostu odpowiedzieć na tę przejmującą rocznicę? Jakie jest słodko-gorzkie znaczenie snu Lennona o świecie żyjącym jako jeden? Czy jego tęsknotę za powszechnym braterstwem należy odrzucić jako daremną, ponieważ sam Lennon został zabity przez fana, który, między innymi, był rozwścieczony Imagine?
W czasach, gdy nienawiść oparta na tożsamości jest różnie usprawiedliwiana na całym świecie, łatwo jest poczuć się uwięzionym w pesymistycznym spojrzeniu na ludzkie społeczeństwa. Dla tych, którzy są tak dotknięci, Imagine może być niewiele więcej niż hipisowską fantazją.
Większość z nas zna osoby, które czują się urażone tezą Lennona, że nie ma ani nieba, ani piekła, nad nami tylko niebo. Dodaj do tego wizję żadnych krajów, żadnej religii, niczego, za co można by zabijać lub umrzeć – a opozycja jest nieunikniona.
Długo po klęsce komunizmu apel Lennona, że nie wyobrażamy sobie żadnych dóbr, może być wyśmiewany przez każdego, kto jest zaangażowany w globalną kulturę ekonomiczną, która wymaga nieskończonego pragnienia większej ilości dóbr materialnych i doświadczeń, które można kupić.
Oczywiście teksty Lennona przewidują tę pogardę. Tak więc refren piosenki jest może nawet bardziej znany niż jej tytuł: Można powiedzieć, że jestem marzycielem, ale nie jestem jedyny.
Niezależnie od tego, czy zamierzał, czy nie, to stawia Lennona w towarzystwie anarchistów – i to nie oznacza rebeliantów, którzy rzucają bomby na królów i innych władców. Tutaj termin anarchista odnosi się do wszystkich tych, którzy zostali zainspirowani hasłem mobilizacyjnym – Żądaj niemożliwego.
Kiedy Gandhi upierał się, że siłą miłości i prawdy można przekonać przeciwnika do zmiany zdania, wykraczał poza konwencjonalne możliwości polityczne.
Kiedy wielu świętych poetów bhakti w Indiach, w różnych czasach, nakłaniało nas do szukania wewnętrznego boga i znajdowania boskości w naszych towarzyszach podróży, zamieniali niemożliwe w możliwe.
Tak więc jednym ze sposobów uczczenia rocznicy Imagine jest umieszczenie jej w szerszej rzeczywistości, w której została napisana. W końcu Lennon udzielił później wywiadów, mówiąc, że większość utworu została zaczerpnięta z książki Yoko Ono Grapefruit.
Indyjski wymiar ducha Imagine jest jeszcze starszy. Woh subah kabhi to aayegi Sahira Ludhianviego zostało napisane w 1958 roku. Shailendra napisała Kisi ki muskurahaton pe ho nisaar w 1959 roku. Kishore Kumar napisał Aa chalke tujhe main leke chaloon w 1964 roku. Te znakomite przykłady wciąż żywych, często śpiewanych piosenek pokazują, jak ten duch żyje własnym życiem w indyjskiej kulturze popularnej.
Jeśli jesteś zagorzałym sceptykiem, łatwo odrzucić te piosenki jako fantazję poety. Ale ci poeci nie byli zaabsorbowani Nibylandią. Zamiast tego wyrażali nadzieje i ideały, które w ich czasach miały namacalną formę polityczną. Przejawiło się to w szczególności w Stowarzyszeniu Pisarzy Postępowych.
Wspomniane wyżej pieśni potwierdzały pradawną tęsknotę człowieka — pokojowego życia ze sobą i ze światem przyrody. Czerpali jednocześnie ze starożytnych korzeni, takich jak sanskrycka modlitwa w Upaniszadzie Brihadaranyaka, która rozpoczyna Sarve bhavantu sukhinah (niech wszystkie czujące istoty będą w pokoju), jak również ze współczesnej polityki braterstwa i bezwarunkowej godności dla wszystkich.
Aspiracje te nigdy nie ograniczały się ani nie dawały się zawrzeć w konkretnych ideologiach — czy to komunizmu, socjalizmie, czy jakimkolwiek odcieniu liberalizmu.
Dzisiaj, po części, duch Imagine przejawia się w pewnych terminach regionalnych, które stają się znane na całym świecie. Tak więc ubuntu z Afryki, co można z grubsza przetłumaczyć jako „jesteś”, czyli ja, inspiruje ludzi na całym świecie. Z Ameryki Łacińskiej buen vivir, dobre życie, niesie ten sam oddźwięk wzajemnej pomocy i owocnej współzależności. Z Indii do sarvodaya, dobrego samopoczucia i podniesienia wszystkich, przywołują na całym świecie ci, którzy — jak nalegał Lennon — wyobrażają sobie wszystkich ludzi, dzielących cały świat.
Ciemna chmura, która wydaje się wisieć nad duchem Wyobraźni, może mieć niewiele wspólnego z okolicznościami materialnymi, a więcej z naszym niepowodzeniem w umieszczeniu ducha w pełni życia.
Możemy bardziej rygorystycznie żyć w tym duchu, jeśli weźmiemy sobie do serca to, czego nauczyłem się od Om Prakasha Rawala, łagodnego gandhisko-socjalistycznego polityka z Madhya Pradesh. W latach 80. Rawalji był starszym przewodnikiem na wielu zgromadzeniach aktywistów, gdzie w pewnym momencie nieuchronnie śpiewaliśmy Aa chalke tujhe main leke chaloon. Pewnego dnia Rawalji zastanawiał się nad drugą linijką piosenki o świecie bez łez, smutku i tylko miłości.
Jak to może być? on zapytał. Jak może istnieć miłość w świecie, w którym nie ma smutku?
Ta rubryka po raz pierwszy pojawiła się w wydaniu drukowanym 3 lipca 2021 r. pod tytułem „Marzyciel, ale nie jedyny”. Pisarz jest autorem i założycielem platformy internetowej „Rozmowy Ahimsy”.