Księżyc i my

Być może straciła trochę dla poety swojej mistyki, ale nadal kusi i rzuca wyzwanie naukowcowi.

Apollo 11, astronauci Apollo 11, Neil Armstrong, Buzz Aldrin i Michael Collins, zdjęcia astronautów Apollo, NASA, amerykańskie zdjęcie NASA, amerykańskie zdjęcie na księżycu, księżycowy spacer Apollo astronautów, zdjęcia księżycowego spaceru Apollo Astronautów, MTVArmstrong miał instynkt, by sfotografować stojącego samotnie Aldrina i kazał mu – drogą radiową – odwrócić się po zdjęcie – powiedziała Jennifer Levasseur, kustosz wydziału historii kosmosu w Smithsonian National Air and Space Museum. (Obraz; Plik Zdjęcie)

Wszechstronny poeta i autor tekstów z Bollywood, Shamsul Huda Bihari, kiedyś w wywiadzie radiowym ubolewał nad lądowaniem ludzi na Księżycu. Ubolewał nad faktem, że technologia i nauka zrujnowały poetycką wyobraźnię, w której księżyc, a zwłaszcza księżyc w pełni, był często używany do opisywania piękna ukochanej. Powinien wiedzieć — napisał niezapomniane… tak chaand sa raushan chehra za hit lat 60. Kaszmir ki Kali.

Nasz naturalny satelita, księżyc, skądinąd nijaki obiekt w rozległym kosmosie, oczywiście fascynował ludzi od tysiącleci. Regularność jego faz była powodem, dla którego większość systemów kalendarzowych w historii ludzkości była księżycowa. Interesowali się nią żywo poeci, filozofowie i astrolodzy. Arystoteles w IV wieku p.n.e. argumentował za kulistą Ziemią, obserwując jej cień podczas zaćmienia Księżyca. Po XVI wieku teleskopy umożliwiły bardziej szczegółowe obserwacje księżyca. A jednak nadal był tam niebiański obiekt — podatny na obserwacje, ale nie na bezpośredni kontakt.

Wszystko zmieniło się 13 września 1959 roku, kiedy radziecka sonda księżycowa Łuna 2 rozbiła się na Księżycu. Nagle ten znajomy, prawie jeszcze tak odległy obiekt wydawał się podatny na ludzką pomysłowość. Oczywiście misja Luna 2 zrobiła coś więcej — nagle uświadomiła Amerykanom, że ich przeciwnik z czasów zimnej wojny jest kompetentny nie tylko do wystrzelenia satelity (Sputnik został wystrzelony rok wcześniej), ale także do złożonej technologii naprowadzania wymaganej za operację wysłania statku kosmicznego na Księżyc. Wyścig kosmiczny trwał na dobre.



Wraz z ogłoszeniem w 1961 roku przez prezydenta Johna F. Kennedy'ego zobowiązania do wylądowania ludzi na Księżycu w ciągu dekady, amerykański program kosmiczny zyskał ogromny impuls. To, że stało się to wkrótce po dziewiczym locie kosmicznym Jurija Gagarina, nie było przypadkiem. NASA skupiła się na programie Apollo od 1961 do 1972 roku. Opracowanie rakiet, które byłyby wystarczająco potężne, by zabierać ludzi do ich najbliższego niebiańskiego sąsiada, systemy naprowadzania i komunikacji zapewniające dokładną trajektorię lotu i, co najważniejsze, upewnienie się, że zagrożenia dla ludzkiego życia są minimalne, były trudnymi zadaniami. Zaangażowanie było całkowite — kosztowało 25 miliardów dolarów, zatrudniało prawie pół miliona ludzi i wspierało tysiące branż. Wydawało się, że wykorzystano całą potęgę gospodarczą i technologiczną Ameryki.

A potem, 20 lipca 1969 roku, ludzkość (sic!) dokonała gigantycznego skoku – Neil Armstrong został pierwszym człowiekiem, który wkroczył na księżycową ziemię. Zdjęcia gwiazd i pasków na opustoszałym księżycowym krajobrazie odbijane w wizjerze Armstronga rozbłysły na całym świecie. A dla ludzi takich jak SH Bihari, poetycka mistyka księżyca została zniszczona na dobre.

Po wylądowaniu na Księżycu program Apollo trwał jeszcze przez kilka lat, ale gdy wyparował patriotyczny patriotyzm, zdano sobie sprawę, że program był zbyt kosztowny, aby uzasadnić jego kontynuację, i dlatego w 1972 r. został zlikwidowany. Sowieci kontynuowali wysyłanie bezzałogowych statków kosmicznych na Księżyc oraz przeprowadzanie eksperymentów i pobieranie próbek do 1976 r., kiedy program Luna również został zakończony. Strach i cud księżyca osłabły, a ludzkie ambicje podjęły inne wyzwania w Układzie Słonecznym — Mars, Wenus, Jowisz, a nawet dalej. Księżyc był passé.

Ale podobnie jak moda retro, księżyc ponownie pojawił się na firmamencie naukowym w XXI wieku. Kilkanaście misji zostało wysłanych na Księżyc (w tym nasz własny Chandrayaan I), chociaż do niedawna były to orbitery księżycowe, a nie lądowniki.

Dlaczego księżyc? Odpowiedź na to pytanie jest mniej frywolna niż klasyczna riposta (błędnie przypisywana Edmundowi Hillary'emu, ale w rzeczywistości wypowiedziana przez George'a Mallory'ego), ponieważ tam jest. Badania geologii i chemii skał księżycowych okazały się niezwykle przydatne w poszerzaniu naszej wiedzy o Układzie Słonecznym. Uważa się, że Księżyc powstał, gdy ciało wielkości Marsa uderzyło w Ziemię około 4,5 miliarda lat temu. Hipoteza uderzenia jest jedną z kilku teorii dotyczących pochodzenia księżyca. Katastrofalne uderzenia były dość powszechne we wczesnej historii Układu Słonecznego, a badanie składu skał zebranych z powierzchni Księżyca przez astronautów Apollo, a także wiele misji bezzałogowych rzuciło światło na pochodzenie Księżyca, a także wczesny układ słoneczny. Wraz z ostatnią chińską misją Chang’e 4, lądującą po drugiej stronie Księżyca, rozpoczęła się nowa era w badaniach geologii Księżyca.

W 2008 roku instrument o nazwie Moon Mineralogy Mapper na pokładzie księżycowego orbitera Chandrayaan 1 potwierdził obecność lodu powierzchniowego na Księżycu. Jest to niezwykle istotne, ponieważ jedną z motywacji niedawnego odrodzenia zainteresowania Księżycem było utworzenie bazy księżycowej do podróży międzyplanetarnych. A ponieważ do gry wkraczają przedsiębiorcy tacy jak Elon Musk i Jeff Bezos, przestrzeń kosmiczna nie jest już przedsięwzięciem non-profit. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem, pierwsze komercyjne lądowanie na Księżycu może nastąpić już w 2020 r., a za kilkadziesiąt lat możemy zobaczyć na wpół stałe zamieszkanie na Księżycu.

W ciągu pięćdziesięciu lat, odkąd Armstrong wkroczył na Morze Spokoju, naukowe zainteresowanie księżycem rosło i słabło — od mrocznego okresu pod koniec XX wieku do obecnego wzrostu eksploracji. W rzeczywistości możemy nawet być świadkami przebywania ludzi na Księżycu w naszym życiu. Dla poetów chaand mógł stracić swój blask, ale dla naukowców z pewnością jest to Shukla Paksha.

Pisarz jest profesorem fizyki i astrofizyki na Uniwersytecie w Delhi