Zapłać dudziarzowi

Regulatorzy w Australii i Francji wskazują drogę: Dominujące platformy cyfrowe nie powinny udostępniać treści medialnych.

Kaszmirski dziennikarz, wolność prasy, Dżammu i Kashmir, Masrat Zahra, hinduski dziennikarz, antynarodowy, Indian Express, Kaszmirski dziennikarz, wolność prasy, Dżammu i Kashmir, Masrat Zahra, hinduski dziennikarz, antynarodowy, Indian ExpressNa początku tego miesiąca Francja była pierwszym krajem, który powołał się na reformę praw autorskich UE wymagającą zapłaty za fragmenty wiadomości powielane przez lokalnych wydawców, ale Google w odwecie grożąc wycofaniem serwisów informacyjnych z Francji.

Platformy cyfrowe mogą zostać zepchnięte z fotela Catbird, jeśli ruchy regulacyjne w Australii i Francji znajdą oddźwięk w innych krajach. Przez ponad dekadę wykorzystywali wiadomości dostarczane przez media, aby kierować ruch do swoich wyszukiwarek i centrów społecznościowych, a jednocześnie wykorzystywali swoją dominację, aby uniknąć płacenia za treści. Twierdzą, że odsyłają do mediów kliknięcia, które można spieniężyć, ale nierówność jest wyraźna. Australijski skarbnik Josh Frydenberg donosi, że prawie połowa wydatków na reklamę online w jego kraju trafia do Google, około jedna czwarta do Facebooka, a reszta do wszystkich wydawców łącznie. Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) poszukiwała dobrowolnego kodeksu, aby zapewnić większą sprawiedliwość, ale rozmowa się ociągnęła, a następnie niszczycielski wpływ pandemii koronawirusa na przychody z reklam w prasie nadał poczucie pilności. Teraz ACCC przedłoży projekt obowiązkowego kodu ustawodawcom do lipca, zmuszając platformy do dzielenia się przychodami z reklam, płacenia za oryginalne treści i zapewniania wydawcom dostępu do danych użytkowników, algorytmów rankingowych i zasad wyświetlania wiadomości.

Na początku tego miesiąca Francja była pierwszym krajem, który powołał się na reformę praw autorskich UE wymagającą zapłaty za fragmenty wiadomości powielane przez lokalnych wydawców, ale Google w odwecie grożąc wycofaniem serwisów informacyjnych z Francji. Organ nadzoru konkurencji, który uważa, że ​​stanowi to nadużycie dominacji rynkowej, zmusił go do negocjacji z dostawcami wiadomości podczas dalszego dochodzenia. W 2014 r. Google wykonał podobną groźbę przeciwko Hiszpanii i nawet teraz nie oferuje swojego produktu informacyjnego w Hiszpanii.

Podczas gdy kryzys finansowy w mediach postawił sprawy na głowie, ratowanie prasy nie jest głównym problemem, ponieważ rząd australijski już udzielił wsparcia. Chodzi o moralność rynkową, a celem jest usunięcie starej nierówności, która pozwoliła platformom przekształcić się w firmy warte biliony dolarów, dosłownie kosztem mediów, których zawartość kieruje do nich ruch. Generatorom wiadomości i twórcom opinii należy płacić za ich trud nie dlatego, że mają absolutne prawo do życia, ale dlatego, że gdyby umarli, platformy opierałyby się na treściach generowanych w mediach społecznościowych przez jednostki, grupy interesu i społeczności, a problem fałszywych wiadomości zostanie wzmocniony. Chociaż ruchy mające na celu zmuszenie platform do płacenia za wiadomości dotyczą oczywiście moralności rynkowej, w końcu dotyczą zdrowia społeczeństw.