Drugi Dżentelmen

Po czterech latach toksycznej męskości w Białym Domu stanowisko Douglasa Emhoffa ma wielką wartość symboliczną.

Małżonka Kamali Harris, Douglas Emhoff, drugi dżentelmen Stanów Zjednoczonych, tamburynista, drugi mąż, indyjskie wiadomości ekspresoweOdkąd zaczął się ponad sześć miesięcy temu, ruch rolników nie miał przywódców i to również było postrzegane jako jego siła.

Kiedy jesteś w związku, mówi komik Chris Rock w swoim specjalnym Tamborine z 2018 roku, jesteś w zespole… czasami jesteś wokalistą, a czasami grasz na tamburynie. A kiedy jest to drugie, ważne jest, aby dobrze grać na tamburynie dla swojego partnera. Douglas Emhoff, wkrótce pierwszy drugi dżentelmen Stanów Zjednoczonych, stanie się jednym z najsłynniejszych graczy na tamburynie na świecie.

Małżonkowie polityków w USA tradycyjnie musieli oczywiście odgrywać rolę wspierającą. To, co sprawia, że ​​małżonek Kamali Harris jest nieco bardziej wart uwagi niż jego poprzednicy, to fakt, że jest mężczyzną i w pewnym sensie ma zamiar podważyć tradycyjne role męża i żony w życiu publicznym. W rzeczywistości ma objąć stanowisko nauczyciela na Uniwersytecie Georgetown, aby móc poświęcić więcej czasu swoim obowiązkom jako Drugiego Dżentelmena. Pytanie jednak brzmi, dlaczego Emhoff jest ważniejszy niż którykolwiek z jego poprzedników? Twitter, na przykład, zrobił całkiem sporo, dając mu dostęp do pierwszego oficjalnego opisu Drugiego Męża. Cyniczna – być może słuszna – odpowiedź może brzmieć, że mężczyźni zwykle są oklaskiwani za cechy, które społeczeństwo uważa za oczywiste u kobiet: Drugie Damy rzadko są fetowane, a nawet tak powszechnie znane, jak pierwszy Drugi Mąż.

Prawdziwe znaczenie symboliki otaczającej nową pozycję Emhoffa dotyczy mężczyzn. Przez ostatnie cztery lata wersja męskości, która emanowała z Białego Domu – i od innych muskularnych przywódców – jest pomniejszona, mizoginistyczna, homofobiczna i niepewna siebie. Bycie przyzwoitym, elokwentnym i wspierającym — granie na tamburynie z przyjemnością i godnością — jest przykładem, który wielu Amerykanów, a właściwie mężczyzn w ogóle, przydałoby się naśladować.