Stephen P. Cohen położył podwaliny pod badania nad bezpieczeństwem w Azji Południowej

Stephen P Cohen zainspirował się nie tylko byciem zmotywowanym naukowcem, mentorem i twórcą instytucji. Zainspirował go wieloma wspaniałymi ludzkimi cechami, które stały się widoczne, gdy go poznałeś.

Stephen philip Cohen, śmierć Stephena Cohena, który był Stephenem Cohenem, Delhi, Waszyngton, Cohen martwy, opinia, ekspres indyjskiStephen P. Cohen zmarł w wieku 83 lat (1936-2019)

W niedzielę zmarł Stephen Philip Cohen, emerytowany profesor historii i nauk politycznych na Uniwersytecie Illinois oraz starszy emerytowany pracownik Brookings Institution. W jego odejściu południowoazjatyckie studia bezpieczeństwa straciły fundamentalnego uczonego, nauczyciela-mentora i konstruktora instytucji. Przez prawie 50 lat, od publikacji swojego klasyka o armii indyjskiej, był nieuniknionym punktem odniesienia.

Badania południowoazjatyckie obejmują szeroki zakres tematów: każdy, kto wziął udział w dorocznej konferencji o tej samej nazwie na amerykańskim Środkowym Zachodzie, którą Steve wspierał od jej powstania w 1971 roku, może zaświadczyć o jej rozmachu. W tym zakątku obcego pola, by pożyczyć odniesienie do krykieta Ramchandry Guhy, Steve uprawiał i kuratorował studia nad bezpieczeństwem w Azji Południowej.

Wśród pierwszego pokolenia południowoazjatyckich Amerykanów w USA, W. Norman Brown i Richard L Park pisali o indyjskiej polityce zagranicznej. Nieco później Lloyd i Susanne Rudolph publikowali na temat indyjskich spraw cywilno-wojskowych i stosunków zewnętrznych. Jednak to Steve dostrzegł potrzebę długoterminowego i systematycznego zaangażowania w kwestie cywilno-wojskowe i bezpieczeństwo narodowe, najpierw w odniesieniu do Indii, a później Pakistanu. I stąd, począwszy od lat 70., zbudował południowoazjatyckie studia nad bezpieczeństwem.

Jak prawie w pojedynkę to zrobił? Po pierwsze, naukowe pisma Steve'a obramowały i zaludniły początkową dziedzinę. Od 1971 do 2016 roku pisał obszernie, zręcznie i pouczająco na temat armii południowoazjatyckich, proliferacji nuklearnej i kontroli zbrojeń, kryzysów indyjsko-pakistańskich oraz przyczyn i możliwego rozwiązania konfliktu indyjsko-pakistańskiego, Indii jako wschodzącej potęgi, idei Pakistan, modernizacja wojskowa Indii oraz bezpieczeństwo USA i Azji Południowej.

U podstaw obaw Steve'a leżał problem przemocy, zwłaszcza przemocy zorganizowanej – jej przyczyny, zastosowania, ograniczenia i zarządzanie. Jednym z jego ulubionych studiów była mało znana książka, którą napisał o cyklonie Andhra w 1978 r. wraz ze swoim byłym uczniem, C V Raghavulu. Podtytuł książki brzmiał Indywidualne i instytucjonalne reakcje na masową śmierć. Była to przemoc na dużą skalę, ale można ją było prześledzić do ludzkiego zaniedbania i nieudolności.

Po drugie, gdy nikt inny nie uznał tego za stosowne, Steve zachęcił swoich doktorantów do specjalizacji w dziedzinie bezpieczeństwa w Azji Południowej. Kiedy przybyłem do Illinois w 1982 roku, Sumit Ganguly kończył doktorat na temat przyczyn wojny w Azji Południowej. Wkrótce postanowiłem zbadać powstawanie współpracy regionalnej w Azji Południowej, popchnięty w tym kierunku przez Steve'a, który nakłaniał mnie do myślenia o powstającym wówczas SAARC w kategoriach bezpieczeństwa.

Przed Sumitem i mną Shivaji Ganguly napisał pracę magisterską na temat polityki USA wobec Azji Południowej. Podążając za nami, Kavita Khory, Amit Gupta, Chetan Kumar, Dinshaw Mistry i Sunil Dasgupta pisali między innymi na tematy związane z bezpieczeństwem. Steve hojnie wspierał także innych uczniów, którzy przecierali szlaki w regionalnych studiach nad bezpieczeństwem, w tym S Rashida Naima, Itty Abrahama, Dhruvę Jaishankara, Gaurava Kampaniego, Tanvi Madana, Constantino Xaviera i Moeeda Yusufa. O jego hojności mogą również świadczyć dziesiątki jego wielkich uczniów – jego kadencja dla uczniów jego uczniów.

Po trzecie, Steve zbudował instytucjonalnie studia nad bezpieczeństwem w Azji Południowej. Był genialny w przyciąganiu funduszy od amerykańskich fundacji — Forda, Macarthura, Rockefellera, Altona Jonesa. Fundusze zostały przeznaczone na konkretne projekty, ale także na przekształcenie Biura Kontroli Zbrojeń, Rozbrojenia i Bezpieczeństwa Międzynarodowego (ACDIS) na Uniwersytecie Illinois w centrum dla doktorantów, wizytujących stypendystów oraz warsztaty i konferencje.

Praktycznie każdy ważny w południowoazjatyckich studiach nad bezpieczeństwem, uczony lub naukowiec-praktyk, w końcu trafił do ACDIS, a później do programu Azja Południowo-Indie, który Steve zbudował w Brookings. Poza ACDIS i programem Brookings, we współpracy z kolegami z Azji Południowej, Steve pomógł założyć Regionalne Centrum Studiów Strategicznych (RCSS) w Kolombo, które zachęca do studiowania tradycyjnego i nietradycyjnego bezpieczeństwa.

Steve zainspirował się nie tylko byciem zmotywowanym naukowcem, mentorem i twórcą instytucji. Zainspirował go wieloma wspaniałymi ludzkimi cechami, które stały się widoczne, gdy go poznałeś. Po pierwsze, był pełen szacunku i darzył głębokim uczuciem wszystkich mieszkańców Azji Południowej. Rzadko krytykował kolegów, a już na pewno nie przed studentami. Nie pamiętam, jak żywił urazę lub był w złym humorze. Wszyscy jego uczniowie byli jego ulubionymi i najlepszymi uczniami! I wszyscy po przybyciu dostali drobiazgi gospodarstwa domowego, aby mogli szybko założyć dom. Steve był też chłopięco zakochany w technologii, zwłaszcza w urządzeniach Apple. Jeśli pamiętam, że po sześćdziesiątce był zapalonym tenisistą i koszykarzem.

Przede wszystkim Steve był wytrawnym amerykańskim człowiekiem rodzinnym. Zawsze wydawało mi się, że był najszczęśliwszy, gdy był ze swoją uroczą żoną Bobby i wokół swoich dzieci. W rzeczywistości był zrelaksowany i uprzejmy również w rodzinach innych ludzi: Moje dzieci wciąż wspominają cudowny dzień w Baltimore ze Stevem i Bobbym.

Jestem pewien, że Steve do końca był stoicki. Ostatni raz widziałem go w 2013 roku. Wiedziałem, że był poważnie chory i miał do czynienia z wieloma bolesnymi obrażeniami. Spotkaliśmy się na lunchu. Był ożywiony i troskliwy, ale jak zwykle nie pociągał go stan zdrowia. Pożegnał się bez sentymentu, ale serdecznie. Miałem nadzieję, że znów go zobaczę, ale owinąłem się płaszczem i nie oglądałem się za siebie. Wyobraziłem sobie, że robi to samo, a to wywołało uśmiech.

ODPUJ Steve'a.

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w wydaniu drukowanym 30 października 2019 r. pod tytułem „Jego zakątek obcego pola”. Autorem jest Wilmar, profesor studiów azjatyckich w Szkole Polityki Publicznej im. Lee Kuan Yew przy Narodowym Uniwersytecie Singapuru.